Na Czarnym Lądzie humor jak dopisywał tak dopisuje. Uśmiech nie znika z twarz dzieci. Nikt nie widzi przeszkody do dobrej zabawy. Jedni śpiewają tak głośno, że słychać ich na każdym krańcu 15 hektarowej placówki. Drudzy zaczynają tańczyć. Ich ciała poruszają się w rytm grających bębnów. Jest również grono, które za pomocą dwóch kamyków organizuje świetną zabawę na kilka godz.
Na Białym Lądzie w ekspresowym tempie zwalają się do dzieci niechciani goście. Imiona ich to : smutek, złość i wielkie niezadowolenie. Jedni zamykają się w swoim pokoju i zwinięci w kłębek płaczą bez opamiętania. Inni latają po całym domu jakby byli poparzeni i wykrzykują swe żale. Są i tacy, którzy próbują przespać brak dostępu do internetu, tv czy komórki.
W polskim domu powstaje wielki chaos. Wszystkie plany na najbliższe chwile odchodzą w niepamięć. Żona obwinia męża o brak prądu, a mąż żone. Zosia krzyczy do Patryka "Rusz się i napraw to albo wezwij jakiegoś fachowca. Przecież tak nie da się funkcjonować!" Prąd powraca. Jednak beznadziejny humor i skwaszone miny grają pierwsze skrzypce już do końca dnia.
Uczą mnie uzależniać każdą sytuację od szczęścia, a nie szczęście od sytuacji..
Agnieszko ,bez prądu , internetu i w pełni szczęśliwi - nie jak u nas .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgdzieś w Szwajcarii spadł śnieg. prąd wyszedł sobie. ktoś wpadł nawet na pomysł, żeby wyjść go poszukać u sąsiadów, ale ostatecznie, żadne kroki nie zostały podjęte. pewna dziewczyna w swojej czapce wygląda jak święty Mikołaj. na imię ma Natalia. kiedy wraca ze szkoły nie woła od pogu "hou hou hou" rzuca jedno krótkie "wróciłaaam" i jest to wyjątkowe święto codzienne. fajnie, że jest moją siostrą. jeżeli miałabym szukać miejsca na radość to zaczęłabym od serducha, a nie kupowała bilet lotniczy, bo to niczego nie zmienia... p.s. Kaszubskiej
UsuńOdpowiedzUsuń