Muszę
się Wam do czegoś przyznać. Kilka lat temu "uzależniłam
się" od ludzi. Każdą wolną chwilę spędzałam z nimi. Dzień
bez spotkanka, pogawędki był dniem straconym. Mój dom był otwarty
24godz na dobę i z radością witał każdego ziomka. Niezależnie
od tego czy przybywał za ledwie na chwilę, dzień, tydzień czy
miesiąc.
Przed
wyjazdem obawiałam się, że brak bliskich mi Osób stanie się
powodem wielkiej tęsknoty i będzie utrudniał moje prawidłowe
funkcjonowanie na Czarnym Lądzie. Jednak Góra zatroszczyła się i
w tej kwestii. Uspokoiła mnie, podrzucając słowa "Można być
daleko, a zarazem bardzo blisko." Zaufałam, przytuliłam
wszystkich mocno do serducha i ruszyłam.
Mija
6 miesięcy od mojego przybycia do Zambii. Po mimo tysięcy km nas
dzielących, częstego braku internetu, nie dochodzących wiadomości
i zepsutego telefonu , czuję, że jesteście wciąż przy mnie. Nie
wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale każdego dnia ma miejsce nasze
spotkanie. Co prawda inne niż w Polsce, ale nie mniej piękne.
Modlitwa jest tą wyjątkową chwilą, gdy nasze serca są bardzo
blisko siebie.
Kochani!
Dziękuję za dar Waszej obecności i bliskości. Za to, że tak
często wybieracie ten najpewniejszy a zarazem najpiękniejszy
rodzaj komunikacji i wsparcia.
Modlitwa- sprawczyni bliskości,
niezależnie od odległości...
Modlitwa- sprawczyni bliskości,
niezależnie od odległości...