poniedziałek, 25 listopada 2013

Sposób na szczęście

Wysiada prąd.

Na Czarnym Lądzie humor jak dopisywał tak dopisuje. Uśmiech nie znika z twarz dzieci. Nikt nie widzi przeszkody do dobrej zabawy. Jedni śpiewają tak głośno, że słychać ich na każdym krańcu 15 hektarowej placówki. Drudzy zaczynają tańczyć. Ich ciała poruszają się w rytm grających bębnów. Jest również grono, które  za pomocą dwóch kamyków organizuje świetną zabawę na kilka godz.



Dorośli w Zambii niezmiennie cieszą się chwilą. Brak prądu nie powoduje większego zakłócenia. Ci którzy mają możliwość, kontynuują swą prace. Ci którzy jej nie mają wykorzystują czas na rozmowę z bliskimi czy spotkanie z samym sobą. Dla wielu jest to idealny moment na romantyczną kolację przy swiecach. Zakalec zdychający w piekarniku i kurczak niemalże surowy nie wywołują najmniejszej złości czy smutku u zakochanych.

Na Białym Lądzie w ekspresowym tempie zwalają się do dzieci niechciani goście. Imiona ich to : smutek,  złość i wielkie niezadowolenie. Jedni zamykają się w swoim pokoju i zwinięci w kłębek płaczą bez opamiętania. Inni latają po całym domu jakby byli poparzeni i wykrzykują swe żale.  Są i  tacy, którzy próbują przespać brak dostępu do internetu, tv czy komórki.



W polskim domu powstaje wielki chaos. Wszystkie plany na najbliższe chwile odchodzą w niepamięć. Żona obwinia męża o brak prądu, a mąż żone. Zosia krzyczy do Patryka "Rusz się i napraw to albo wezwij jakiegoś fachowca. Przecież  tak nie da się funkcjonować!" Prąd powraca. Jednak beznadziejny humor i skwaszone miny grają  pierwsze skrzypce już do końca dnia.




Zambijczycy pokazują mi jak być szczęśliwą po mimo, a nie ponieważ..
Uczą mnie uzależniać każdą sytuację od szczęścia, a nie szczęście od sytuacji..  


3 komentarze:

  1. Agnieszko ,bez prądu , internetu i w pełni szczęśliwi - nie jak u nas .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzieś w Szwajcarii spadł śnieg. prąd wyszedł sobie. ktoś wpadł nawet na pomysł, żeby wyjść go poszukać u sąsiadów, ale ostatecznie, żadne kroki nie zostały podjęte. pewna dziewczyna w swojej czapce wygląda jak święty Mikołaj. na imię ma Natalia. kiedy wraca ze szkoły nie woła od pogu "hou hou hou" rzuca jedno krótkie "wróciłaaam" i jest to wyjątkowe święto codzienne. fajnie, że jest moją siostrą. jeżeli miałabym szukać miejsca na radość to zaczęłabym od serducha, a nie kupowała bilet lotniczy, bo to niczego nie zmienia... p.s. Kaszubskiej

      OdpowiedzUsuń

      Usuń