piątek, 8 listopada 2013

Wszystkich Świętych w Zambii

Gdy dowiedziałam się jak tutaj wygląda świętowanie dnia "Wszystkich Świętych" ogarnął mnie smutek, że nie będę mogła go odpowiednio przeżyć. Najodpowiedniejsze słowo, które przychodziło mi na skomentowanie tego dnia to BRAK:


- dostępu   do   cmentarza,  a   więc  i  wszystkich przygotowań do tego dnia (czyszczenia   pomników    wyrywanie  chwastów, usuwanie liści znajdujących się w najbliższej okolicy, zamówienie pięknej ikaban i zniczy do nich pasujących)
- uroczystej Mszy św., procesji oraz kazania oddającego istotę dnia
- odwiedzin  grona  bliskich  mieszkających nieopodal cmentarza
- pysznego  obiadu, ciast i  wszelakich  słodkości, którymi zajadam się co roku u Brata
- wieczornego spaceru na cmentarz ze znajomymi
- widoku, który za każdym razem mnie zachwyca (tysiące palących się zniczy, które sprawiają, że ciemność nie gości ani przez chwile tej nocy na cmentarzu)


Okazało się, że ten "BRAK" nie stanowi ani przeszkody ani utrudnienia w świętowaniu. Ośmielę się go wręcz nazwać wielkim Błogosławieństwem. To właśnie dzięki nieobecności wyżej wymienionych rzeczy, pierwszy raz tak wyraźnie dostrzegłam to co powinno być na pierwszym planie tego dnia. "BRAK" powtarzał mi przez cały dzień, że dążenie do świętości jest głównym powołaniem każdego człowieka. Niezależnie od tego czy jest księdzem, nauczycielem, siostrą, studentem, czy wolontariuszem. Jak powiada moja ulubiona Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty: "Świętość nie jest luksusem dla nielicznych, ale obowiązkiem dla mnie i dla Ciebie." Dokonał również pięknego odkrycia, że najważniejszy pomnik jest zawsze tam gdzie się aktualnie znajduję, bo jest nim moja Dusza. To właśnie o jej piękno powinnam się troszczyć w szczególności. Nie raz do roku, ale każdego dnia.

Otrzymałam również kilka wskazówek odnośnie pielęgnacji pomnika:
- usuwanie brudu, liści i chwastów jedynie za pomocą sakramentu pokuty,
- ikabany i kwiatki dostarczam poprzez dobre uczynki i okazywaną miłość wobec bliźniego,
- świeczka pali się tylko wtedy gdy jestem w stanie łaski uświęcającej.

To właśnie Jej moc będzie sprawiała, że wiara, nadzieja i miłość będzie rozświetlała ciemności - trudności dnia codziennego.
Choć często wydaję mi się, że otrzymuję nie to co chciałam i nie tak jak sobie wymarzyłam, to zawsze końcowo okazuje się, że nie mogłam dostać nic lepszego. Dzień, który myślałam, że nie będzie miał miejsca bytu w Zambii, okazuje się najbardziej świadomym i najpiękniej przeżytym dniem "Wszystkich Świętych".

Dziękuję Ci Tato za Twą nieustanną obecność i troskę o mą Duszę.
Za to, że uzdalniasz mnie do dostrzegania Cię w "BRAKU"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz