niedziela, 26 stycznia 2014

Drogocenna paczka

Tego dnia na buzi rysuje się wielki zaciesz, oczy nie dowierzają, a serce skacze z radości. Dociera paczka Świąteczna od Kochanej Rodzinki z Polski. Przytulam się do niej na powitanie i uśmiecham jeszcze szerzej, na widok serduszek, którymi jest przyozdobiona. Widać, że wiele przeszła. Jest bardzo okaleczona i pobrudzona. Jednak kto by nie był po ponad 70 dniach wędrówki?!

Korzystając z pomocy naszego największego noża, wraz z Patrycją próbujemy się dostać do jej wnętrza. Pozbywamy się jednego kartonu, drugiego, a następnie walczymy z workiem. Został profesjonalnie zszyty, by nic nie miało najmniejszych szans wylecieć w czasie drogi. Śmieję się pod nosem, komentując: "Od razu widać, że Mamuśka pakowała". Po chwili czuję się jakbym była w sklepie wielobranżowym. Asortyment od chemii, ubrań i książek, po kabanosy, herbaty i słodycze. Wypełnia mnie wielka radość i wdzięczność, za każdy dar. Między tymi wszystkimi dobrami, znajduje się również felerny towar - stary, napoczęty ser, o bardzo nieprzyjemnym zapachu. Jego aromat roznosi się po całym mieszkaniu w mgnieniu oka.
Po pozbyciu się sprawcy tego nieznośnego zapachu odczuwam wielką ulgę. Przepakowanie rzeczy do innych siatek, wietrzenie mieszkania w każdej wolnej chwili, oraz czwarte pranie tych samych ciuchów, sprawia, że  zapach jest znacznie mniej intensywny. Pojawia się nadzieja, że nadejdzie taki dzień w którym pozbędziemy się go całkowicie.

Cenię sobie tą paczkę jak żadną inną. Dlaczego?! Bo dostrzegam w niej moje i Twoje odbicie. Przed nami długa droga, którą paczka ma już za sobą. Celem naszej wędrówki jest Wieczność. Doświadczenia nabywane podczas pielgrzymowania decydują o naszym pięknie i wartości wnętrza. Każdy nasz grzech jest jak ten stary ser. Uprzykrza życie zarówno nam jak i naszym bliźnim.
Jednak jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji od tej paczki. Ona nie mogła się go sama pozbyć, natomiast my możemy zrobić to w każdym momencie. Udając się do Sakramentu Pokuty, nasze grzechy zostają natychmiastowo przetransportowane do worka Bożego Miłosierdzia. Rany i ból, które są nadal odczuwalne, możemy stopniowo zmniejszać, dzięki współpracy z łaską Bożą, która uzdalnia do nieustannej pracy nad sobą.

Troszczmy się o wnętrze naszej paczki każdego dnia. Byśmy po dotarciu do celu trafili do Nieba w ramiona Ojca, a nie zostali odrzuceni do Wiecznego potępienia z powodu zbyt wielkiej ilości "sera".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz